niedziela, 29 marca 2015

Rozdział I

Poniedziałek zapowiadał się, jak zawsze paskudny i nudny. Znowu szkoła, znienawidzeni przeze mnie ludzie, nauczyciele i lekcje. Kto nie marzy o takim beznadziejnym życiu... Wstałam rano o 6.00 i zeszłam na dół. Ubrałam się, uczesałam i wyszłam od niechcenia z domu. Gdybym miała wybór pomiędzy szkołą, a pracą na pewno wybrałabym pracę. W moim wieku przecież chyba każdy wolałby pracować niż chodzić o szkoły, co nie? Po piętnastu minutach jazdy w zapyziałym autobusie w końcu wysiadłam z niego i udałam się do klasy, w której miała być pierwsza lekcja. Jak zwykle usiadłam w ostatniej ławce z moją "niby" koleżanką Kają. Była spoko, można było się z nią pośmiać, ale nie byłam do końca pewna czy ona jest ze mną w pełni szczera. Ale nikt chyba do końca nie jest. Przez czterdzieści pięć minut nie odezwałam się do niej ani słowem - czasem miałam takie dni, że nie miałam siły ani ochoty mówić albo kogoś słuchać. Na kolejnych lekcjach było tak samo. Ani słowa. Kompletna cisza. Pewnie ludzie uważali mnie za dziwoląga przez to jak się zachowuję, ale to mnie nie obchodziło. Niech nie wtykają nosa w nie swoje sprawy, bo sami nie są lepsi. Po siódmej lekcji szłam na odwozy, kiedy dwóch kolesi powiedziało do mnie: " Cześć Nina". Nic sobie z tego nie zrobiłam, bo pomyślałam, że pewnie się wygłupiają. Dopiero potem zauważyłam, że byli to dwaj chłopacy z III gimnazjum - Robert i Paweł. Od dłuższego czasu przyglądałam się im. Nie wiem czemu, jakoś mnie intrygowali. Mieli w sobie coś wyjątkowego, tajemniczego. Ale oczywiście nigdy się do nich nie odezwałam. Zawsze wolałam starsze towarzystwo, bo czułam się wtedy bardziej luzacko. Nienawidziłam przebywać w otoczeniu ludzi z mojej klasy. To były jeszcze głupie dzieci. A Robert i Paweł to co innego. . ~~~~~ Sorki, że rozdział taki krótki, ale jakoś nie lubię za bardzo się rozpisywać. Jeśli jesteście ciekawi co będzie dalej z Niną i chłopakami zapraszam na II rozdział :) I proszę o komentarze xx

piątek, 27 marca 2015

Prolog

Zawsze byłam nieśmiała dziewczyną. Zawsze byłam inna i dojrzalsza niż moi rówieśnicy. To czasami było fajne, ale czasami wręcz przeciwnie. Pragnęłam zmiany. Nie tolerowałam tego życia ani samej siebie. Chciałam być inna, ale nie potrafiłam. Sama nie wiem, jakim cudem przytrafiła mi się taka sytuacja... Nikt by się chyba nie spodziewał, że taka grzeczna dziewczynka może zrobić coś takiego. I o tym ta cała historia... . __________________________ Hej! Prolog już za nami - krótki, ale na temat :)) Liczę na komentarze ;**

O mnie

Życie jest brutalne i chyba każdy przynajmniej raz się o tym przekonał. Ja miałam tych okazji o wile więcej... Czekam aż skończę te cholerne 18 lat i wyjadę jak najdalej stąd. Jeszcze pięć lat. Tak, to dziwne - mam trzynaście lat, a mówię o życiu jak bym przeżyła z pół wieku. Ten blog jest właśnie o tym. O życiu, trudnych decyzjach, rosterkach, a czasem o szczęściu.